chcesz zemną pogadać, sytuację wykorzystać. bit to klasyka , do tego muszę przyznać. serducho biję mocniej , aż chce mi się płakać. bo wersy są prawdziwe , i do ciebie muszą trafiać. i łapać za serce , pierwsze podejście. dj daję skrecze , a ja sobie po to lecę. dobra teraz, tak na marginesie. życie nam ucieka,a ty pokaż mi na mapie. gdzie masz te swoje miejsce, a przykim będzie lepiej. pewniej to ja stąpam po ziemi. muzyka ulicy , i sterta kamieni. z kamienicy, a dzieci tu z biedy. historia poety w której tu toniemy. lecimy zwiedzamy nie śpimy . zarabiamy przy tym dymimy. mamy patenty za majka więc łapię. otwórz tu oczy , i rzryj tą karmę . ja szlifuje talent , wersy na kartkę znowu coś pęka, wylewam swe żale. dobrze mordeczko, że to tylko nagranie. znowu ktos marzenia , goni w karnawale. chcesz zemną pogadać, sytuację wykorzystać. bit to klasyka , do tego muszę przyznać. serducho biję mocniej , aż chce mi się płakać. bo wersy są prawdziwe , i do ciebie muszą trafiać. i łapać za serce , pierwsze podejście. dj daję skrecze , a ja sobie po to lecę. zlote płyty umnie na scianie. a poezja życia na białej kartce z dzwiekami w labiryncie drogę swą znajdę. a jak zawsze tworzę historie. w czasach epidemi. to nie takie proste. zakazy i nakazy, kwarantanna w Polsce czasu nie brakuje szlifuję to co moje w postaci diamentu bez stresu ziomeczku. trochę warzyw zawijam z sklepu