Zacznę może tak jak chce Nie jak byście tego chcieli wy Bo ten rym wykurwi stare drzwi wchodze nowy ja jak za dawnych lat chce się śmiać niech nie ima się mnie żadna bladz Jebac wszystkie te co chciały zepsuć mnie persony W końcu naprawiony MOŻE NIE DO KOŃCA jeszcze kilka spraw goni mnie co dnia jak anioł tu chce byc nie jak kat tak od lat staram się naprawić swiat dzisiaj wiem że pomoc to dobroci znak i nie trzeba aureoli by pokazać że to ty człowiek dobrej woli na straży charakterow których chce sięgnąć skurwialy demon Widzisz lysego który przeprasza od siebie slabszego brata Otwarta twa japa bo dla ciebie słowo przepraszam to nie przejścia plansza jak skok z wieży iefla Nie rozumiem takich ludzi którzy By pokazać jak są duzi budują ego na zglidzczach tego co nazywamy ziemia Pytam zatem kto tu stworzył podział na lepszego i gorszego A wogole proszę wytłumacz też jak kategoriiowac ich Bo niby ten co zły dla innego może być idolem iii wez bądź tu kozak żeby nie pojebac tego efekty kolego gdy z dobrego zrobisz złego Emocje jego Ewolucja trwa co dzień Większa rana ta Z flustracja mixowana zemsty mgla