chodzę sam po tym mieście niewidze już śiebie niewiem tu nic błądze jak ta dusza bez celu w poszukiwaniu lepszego świata a nie tego zepsutego który rani naz w dzień w dzień a nic mu niezrobiłeś a cie rani a ty niemasz jak walczyć tu z nim bo bariera cie odpycha noi znowó siedze sam i płacze niemam co zesobą zrobic diabeł szepcze mi do uszu idz sie zabić ale z nim tu walczę niemoże pokonać mnie bo serce mam jak ten lew i niepodam nigdy się nawet jak dasz mi kosę to podniose się bo jestem twardy ziomek ale czasem tu wymiękam też i kłade sie na glebe bo niemam już sił z tym walczyć ale serce szepcze idz do boju i sie podnosze rzeby im pokazać rze jestem tutaj lepszy i niedopokonania a oni mogą robić co chcą ja i tak im tu pokaże kto tu rządzi noi zobaczymy kto tu bedzię LEPSZY ma już dość siedzenia w ćieniu ile można sie tu kryć ile łez wylewać