Zryta Głowa (Freestyle) (Intro) W głowie szum, chaos, mrok, Zryta głowa, wciągnięty w wir. Narkotyki, to jedyny sposób, By uciec od rzeczywistości, od tego, co boli. (Zwrotka 1) Dzieciństwo jak koszmar, wspomnienia jak trujące kwiaty, Wspomnienia o bólu, o pustce, o samotności w kącie. Nikt nie chciał słuchać, nikt nie chciał pomóc, Wtedy po raz pierwszy sięgnąłem po to, co mnie uśpiło. Poczułem ulgę, zapomnienie, Odcięcie od świata, od jego bezlitosnego cierpienia. Ale to był tylko początek, Początek długiej, bolesnej podróży w otchłań. (Refren) Zryta głowa, zryta dusza, Narkotyki, jedyny sposób, żeby się pozbierać. Wciągnięty w wir, w pułapkę, Zostawiam za sobą wszystko, co kiedyś było ważne. Fałszywi przyjaciele, którzy chcieli tylko skorzystać, Zostawili mnie samego, gdy zacząłem tonąć. Głos gniewu w mojej głowie, Krzyczy, że to wszystko moja wina, że sam się w to wpakowałem. (Zwrotka 2) Zaciągam się, zapominam, Wiem, że to nie rozwiązanie, ale to jedyne, co mi pozostało. Pożyczam, zadłużam się, Byle tylko mieć więcej, byle tylko uciec od tego bólu. Wiem, że to droga donikąd, Ale nie mam siły, żeby się zatrzymać. Uwięziony w własnej głowie, W pułapce uzależnienia, w mroku, który mnie pochłania. (Refren) Zryta głowa, zryta dusza, Narkotyki, jedyny sposób, żeby się pozbierać. Wciągnięty w wir, w pułapkę, Zostawiam za sobą wszystko, co kiedyś było ważne. Fałszywi przyjaciele, którzy chcieli tylko skorzystać, Zostawili mnie samego, gdy zacząłem tonąć. Głos gniewu w mojej głowie, Krzyczy, że to wszystko moja wina, że sam się w to wpakowałem. (Outro) Zryta głowa, zryta dusza, Narkotyki, jedyny sposób, żeby się pozbierać. Ale czy to naprawdę rozwiązanie? Czy to naprawdę koniec? Czy jest jeszcze nadzieja? Czy ktoś mnie usłyszy? Czy ktoś mnie zrozumie? Czy ktoś mi pomoże?