Nigdy wiecej Niechce wiecej by ranily moje slowa, nigdy wiecej noeche wiecej byc jak pseudo kasanowa, nigdy wiecej to napewno nigdy wiecej, chce byc soba pokaz rece ja na rece ci nie patrze kasanowo Dzien w dzien walcze sam ze soba, najgorsze z mozliwych zdarzen, czasem nie obejdzie sie bez guzow, siniakow poparzen sam ze soba toczysz wojny innym odpuszczasz jak zwykle tlumaczac jestem spokojny jak jest kozak to niech wyjdzie, wkoncy trafia ci sie kozak, chuja jestes w stanie zrobic, kozak bez zadnego ale byl gotowy by cie pobic, jesli stanales do walki mozesz byc sam z siebie dumny jak uciekles jak parowka sam se wbiles gwozd do trumny, kto kumaty to zalapie, parowa po lbie sie drapie, zawsze ten najbardziej, zydzi co najbardziej sie nachapie