Ej szach mat! Od wypadku minął czasu szmat. Brat. Nowy ja. A raczej inna wersja. Czas pędzi. Było ciężko. w sumie to nie pamiętam kiedy było lekko na krawędzi. Ale co mnie nie zabije. To też nie zniechęci. Nowa praca i klienci. Od lemieszy aż po ogrodnicze części. Nikt gorszy nikt lepszy. Trzy czarne kawy. By swe siły zwiększyć. Pod rampę już podjechał kurier. Palę tam fajeczke więc tym faktem nawet się nie wkurwie. E chonoino Jurek. Pan chcę podpis i pieczątkę. Adam wraca z Lidla. No i wita pączkiem. Znowu kawka i no mały pitstop. Agroma story. A w niej rozbrzmiewa mój hip hop. Wyjdź do okna to buziaka. Wyślę ci księżniczko. Szybka akcja. Muszę wracać. Klient przyszedł po łożysko. dzień dobry witam pana. Proszę z tym fantem podejśc do Adama. Ja się uczę. Elektryka we krwi. Teraz ogrodniczo ja poruszę. ASF czy do chuja krztusiec? Dawać wyple no i premie. Zasłużyłem jestem kocur. No a tego już nie zmienię. Ejj mordy takie brzemię. Z regałami zapoznałem się choć nie jeden mówił nie ejj klienci mówią co pan tutaj robi otwieramy niebawem nowy salon będzie tam jak w obi oby było nawet lepiej szop market na wabrzeska kieszeń zaraz wbija zima na razie jeszcze jesień jakby kto pytał jeśli ci napada śniegu u mnie kurwa jest szypa u ciebie mordo chyba stypa nie krypel nie kicha zmiana otoczenia nowy wiatr w żagle aż cieszy mi się micha dwa ka dwa jeden w krotce nam pierdolnie na beacie lecę na free w pracy tez swobodnie bluza z kapturem i szerokie spodnie no a skoro lecą tu ode mnie rapsy fallow upik wzgórze ja pa trzy na sklepowym parkiecie rico cały czas tańczy ty się kurwa patrzysz ty się kurwa martwisz lap radę od petardki no i zluzuj typie majtki rzuc w cholerę wszystko i wyjedź se w Bieszczadki bengs