MOJE RANY MOJE BLIZNY MOJ BOL MOJE LZY NA USTACH MYCH cisza MOJE ŻYCIE MOJE SNY MOJ ŚWIAT CISZA KTORA MNIE OTACZA TAK SAMO JAK JA ROZPACZA LZY PO POLICZKACH BIEGNA CIEKNA W KIERUNKU ZIEMI szybko leca BEZ NADZIEJI ZE ZAMIAST NICH USMIECH ZAWITA NA MEJ TWARZY I JAK DALEJ ZYC SKORO zyje bez nadzieki NIE CIESZY MNIE JUZ NIC KIEDYS SMIECH U MNIE byl W STANDARDZIE myslalwm ze na zawsze dzisiaj zamiast usmiechu mam tysiace problemow i stresow niby bliskich i godzine mam a tak naprawde brasluje mi kogos kto wesprze pocieszy zeby nie raz z kolan wstac teraz TERAZ sie ze sam SPOGLADAM N.A. SWIAT zZA BRUDNEJ SZYBY PRZECIERAM REKA OKNO widze w odbiciu siebie samego zadaje sobie wciaz jedno PYTANIE jak to jest ze kocham szczerze szanuje i dbam robie wszystko co sie tylko da aby kazdy logo kocham zyl szczesliwy tak jak szczesliwy cycling byc ja ROZPACZ DLACZEGO WIEC TAK MAM TEN KTORY RODzZINE i UCZUCIA do bliskich ZAWSZE STAWIA N.A. PIERWDZYM miejscu dla BLISKICH KTORYCH KOCHAM mocno tak DLATEGO ZA TO ZYJE W SAMOTNOSCI W BOLU w CISZY A JEDYNE CO SLYSZE TO WLASNEGO SERCA BICIE ALBO GDY LZY UDERZAJA O PODLOGE ROZBIJAJAC sie na mniejsze krople moje PRAWDZIWE SMUTNE ZYCIE zadaje rany i boli strasznie mocno bo najbolesniejsza milosc jest ta ktora mam ja zyje kocham i rozmawiam ze soba sam bliscy mowia do mnie kocham a ja out an was e jaki sposob jak skoro zadno z was nie rozumie mnie nir wspiera nie ociera lez wiec pytam jeszcze raz jak mnie kochacie no jak mini wszystko kocham was.