Nie wypowiadam się na tematy na które nie mam pojęcia Nie jestem tym kim byłem przed laty Typem szukającym szczęścia Żyje od wypłaty do wypłaty jak król urządzam przyjęcia Ale nikogo nie zapraszam bo zwyczajnie mnie nie stać Zawsze kończy mi się kasa bo nie wiem kiedy przestać Kończy mi się dobra passa teraz celem jest przetrwać Ja tu przemów nie wygłaszam bo jestem na to za tępy Rap to moja pasja na której zjadłem wszystkie zęby Teraz potrzebna mi magia bo z gęby jestem wstrętny los przed wyborem mnie stawia po raz kolejny niechętny Wóz albo przewóz wciąż powielam swoje błędy Tonąc brzytwy się chwytam by wyjść z jebanej nędzy W życiu dorobiłem się wiele został mi debet Sam sobie jestem winien bo mam zryty beret Wiem że pewnego dnia los da mi dobre karty Zamiast wylewać swe żale będę opowiadał żarty Będę śmiał się sam z siebie paląc cygaro i jadąc Ferrari Ale to są czasy odległe bo wtedy będę już stary