To nie rap dla podwórek ani trzech króli, Brne jak ossa to nie statek barbarossa,dla tych szmuli, Pokażdym tekscie patronat was znieczuli, Brniecie jak jagi przy kulach w nodze, Kto zycia nie zna lucyfer dopadnie na swojej drodze, Do łagru skutku,nie ochadzam człowieka po wizerunku, Ta liryka która tworze,moje mysli sa chore, Kostucha tak ten kawałek chce nazwac postepni zniwiarze, Scinam słowa jak arbuz mówicie mi mentorze, Marny teatrzyk przy scene ja wybieram, Nie odmawiam pacieza,ta nuta zapierdala w katuszach, W zadnej sekcie nie bylem.i nie bede, Majera to satanista,robiac ten horrorcore, Wes wyciszcie jak nie mozecie tego sluchac, Kablem od mikrofonu zaczne katować, Będę jak błazen incognito rechotać,