Jestem jak Wolwerine i trzymam szpony w rekach, Okazuje swoj sens w dzwiekach, Nie na schodach,piszac w zdaniach, Nie myślac o niczym jak katuje wena, Łapie co dobre bo to właśnie ta rozkmina, Na rapach twardych po rachunkach, Nigdy nie byłem i nie bede chodzic w czyis butach, Na bałutach kazda kurwa ssie fiuta, Nie narzucam dlatego powstaje ta nuta, Rutyna monotonia czy tez stres, Z przerwami na decybele, Na pisankach wole skladowac, Nawet jesli mialbym cos za cytowac, Pierwsze rymy jak.maszyny, Uliczny Venom demonologia, Ciemność jest czyimś wiecej niż Arachnofobia,