ART CAMORA

ART CAMORA- MAKSYMA

ART CAMORA
ART CAMORA- MAKSYMA

138 Plays

30 Jan 2019

Dziwko jestem deadrycznym księciem rodem ze skajrima Twoja głowa na mój widok się ugina wasza jakość to made in China to jak wypicie taniego wina skrzywiona mina władam głosem jak Mefisto witamy w Zawadzie pizdo tu gadka zawsze szczera w spodniach giwera wydaje Twój hajs u bukmachera lepsze to niż Hera i znowu na psach afera ide do apteki po leki a i tak nic nie uleczy tej kaleki jego miejsce tam gdzie ścieki wrzucam raka do rzeki złamana miednica pochłonie go kamienica to obiad dla krakena mięso chujowe jak taniec makarena zjedzone kolorowe grzyby nie myśl co by było gdyby na Zawadzie były same grube ryby moja metamorfoza wzbudzana groza z Bogami symbioza moje słowa to hipnoza nerwy stalowe światła ambientowe Twoje życie jest anonimowe popularne jak lody waniliowe z dodatkiem gówna Art Camora z ziemią Cię zrówna mają Cię za adoratora a nawet sowa Cię zaora to już końca życia pora to nie jest anafora tylko państwo dyktatora tryb agresora Twój ratunek to pokora dla łaków zmora jakiś pojeb głośno mruga gasze go jak szluga posprząta po nim moja obsługa szmaty przyciąga tylko hajsu aromat dla nich jesteś bankomat w trybie automat to nie moja sprawa bo mieszekam na ulicy Bolesława wszędzie chwała i sława tu nawet morda plugawa bije brawa Moja maksyma lamus niech gnata zatrzyma na prośbę wsiadam do pendolina wiozę się pomału, polskie koleje to kpina łaki klękają punche ich zabijają ziomki propsy dają Ci co mowią że każdy pies jest fają tylko tak gadają a najchętniej się sprzedają na zwa małolaty w piłke już nie grają tylko blanty jarają większą radość mają jak w fife wygrają dwudziesty pierwszy wiek komputer na depresję lek wszyscy tacy słabi a ja jem sobie danie z wasabi gorąco jak w Arabii nawet tego nie popijam po szczeblach na szczyt was mijam i zjadam jak rekin dorsze to jak Twój Fiat i moje porsche taka refleksja pokory lekcja zwa non koneksja

2 Comments

Leave a comment

6 years ago

dobre

6 years ago

Dziwko jestem deadrycznym księciem rodem ze skajrima Twoja głowa na mój widok się ugina wasza jakość to made in China to jak wypicie taniego wina skrzywiona mina władam głosem jak Mefisto witamy w Zawadzie pizdo tu gadka zawsze szczera w spodniach giwera wydaje Twój hajs u bukmachera lepsze to niż Hera i znowu na psach afera ide do apteki po leki a i tak nic nie uleczy tej kaleki jego miejsce tam gdzie ścieki wrzucam raka do rzeki złamana miednica pochłonie go kamienica to obiad dla krakena mięso chujowe jak taniec makarena zjedzone kolorowe grzyby nie myśl co by było gdyby na Zawadzie były same grube ryby moja metamorfoza wzbudzana groza z Bogami symbioza moje słowa to hipnoza nerwy stalowe światła ambientowe Twoje życie jest anonimowe popularne jak lody waniliowe z dodatkiem gówna Art Camora z ziemią Cię zrówna mają Cię za adoratora a nawet sowa Cię zaora to już końca życia pora to nie jest anafora tylko państwo dyktatora tryb agresora Twój ratunek to pokora dla łaków zmora jakiś pojeb głośno mruga gasze go jak szluga posprząta po nim moja obsługa szmaty przyciąga tylko hajsu aromat dla nich jesteś bankomat w trybie automat to nie moja sprawa bo mieszekam na ulicy Bolesława wszędzie chwała i sława tu nawet morda plugawa bije brawa Moja maksyma lamus niech gnata zatrzyma na prośbę wsiadam do pendolina wiozę się pomału, polskie koleje to kpina łaki klękają punche ich zabijają ziomki propsy dają Ci co mowią że każdy pies jest fają tylko tak gadają a najchętniej się sprzedają na zwa małolaty w piłke już nie grają tylko blanty jarają większą radość mają jak w fife wygrają dwudziesty pierwszy wiek komputer na depresję lek wszyscy tacy słabi a ja jem sobie danie z wasabi gorąco jak w Arabii nawet tego nie popijam po szczeblach na szczyt was mijam i zjadam jak rekin dorsze to jak Twój Fiat i moje porsche taka refleksja pokory lekcja zwa non koneksja

You may also like