ona otwiera drzwi do swego domu zaprasza ciebie wiec nie mow nikomu mowi do Ciebie, starych dzisiaj nie ma i ty juz wiesz, jest nagla potrzeba teraz juz wchodzisz do jej pokoju a ona stoi w kusym skapym stroju nie wiesz nawet kiedy to sie stalo a ona krzyczy mowi ze jej malo zrywasz jej stanik i zrzucasz ciuchy patrzysz sie na nia i jej kocie ruchy ona pomalu schodzi do parteru a ty juz wiesz, bylo ich tu wielu. lecz to jest malo, istotna kwestia jej cieply jezyk, usta niczym bestia spogladasz w dol, co sie odjebalo niby jest dobrze, ale gdzie to ciało spogladasz nizej a tam drugi chuj powiem Ci wiecej on nie jest Twoj Ty masz dylemat, nie chcesz przestawac lecz nie chcesz innym geja dupy dawac Ona przestaje, połyka to szybko czar tez juz prysl tak jak jej piździsko