nie jestem sezonowcem, kilka lat z tym gownem jade nie pytaj jak jest mordo, nawet sam tutaj dam rade. spisałeś się świetnie, chodź miałeś być razem ze składem. nie ma ciebie wiecej, na to nic juz nie poradze. boli serce bardzo chciałem zaszczepić zajawe. próbowałem zawziecie ty wybrałeś łatwą strawe. praca to praktyki, muza to jest sposób życia. nie wyliczam hajsu, nikt nie musi bym wyliczał. nie traktuje tych chwil jako czegos straconego. chcialbym miec te wsparcie co dostałeś od niejdnego. droge masz przetartą, teraz praca I wkład własny. to nie szkoła wiedz to, szybko gasną małe gwiazdy. porobiony wódą moge ci to wytłumaczyc. na trzeźwo nie umię, zobacz ile tu to znaczy. oczy tu mnie mylą, I nie wierze w to co widze. chciałbym cofnąć klisze, lecz sie nie da bo to zycie. young witi wciaż na kartkach, na tych murach I na bicie.