I znowu cie nie ma a mówiłaś ze będziesz na zawsze A ja chciałem cie zawsze a nie tylko po alko i trawce Serducho rozrywa gdy ide na spacer i mijam nasza ławkę Zasypiam myśląc o tobie a poranek znow witam płaczem Jeśli nie kochasz na serio to nie mów tego na poważnie A ja mimo ze się bałem to dla ciebie żyłem odważnie Wciąż tak wiele jest kłamstwa wśród ludzi Przez to wciąż jest tak wiele smutku na buzi Dałaś mi motywacje do pisania no i progres jest duży nie da przestać się kochać nieba pomimo burzy Nawet wtedy kiedy trzaskają najgłośniejsze pioruny Ty byłaś moim niebem a dzisiaj mam pustkę w duszy Zostawiłaś po sobie ślad w postaci dużych blizn Choć nie mówię nic w środku słuchać głośny krzyk Już nie umieć żyć w sumie nie liczy się już nic Dawalas uśmiech na twarzy teraz dajesz same łzy Czym sobie na to zasłużyłem czy naprawdę byłem taki zły?