zaglądam do kieszeni, i na dnie czuje susze hajsu, co drugi mi pierdoli o tym ile to ma lansu w sobie i ile wypił wczoraj ziomek, w tym czasie ja przelewam wersy, ukrycie pisze pod stołem, jestem rapu Thorem, rzucam słowami jak młotem, nie lubie towarzystwa, introwertyk wśród owiec, potrafie ugryźć, doskakuję do pyska ziomek macham łapami na papierze choć nie jestem kotem wymiatam, chodź pokażę ci oblicze Narnii, w ktorej nawet Lewiatan, nie łapie juz za Majk Bitch come on G zapraszam do kraju gdzie walczy sie przeciwko antykryzysowej tarczy bez maski psie bo żal mi Cię, tłum to twa opoka, podążasz za pizdami wiec cipo teraz popłacz się i szlochaj, że nie zrobiłem nic choć na blokach jestem numerem jeden w podpierdalaniu Merola no szkoda, neurony buzują z nienawiści, człowiek uwielbia wyścig bo są zawsze korzyści a nieuleczalne blizny lepiej przekazac dalej, wyjmuje katane z kiejdy sory ale ktos ma przejebane yo!