blok z kamienia drugie piętro na klatce czuli niepewność patrzyli czy wyjdzie Pedro bo nie chcieli kosy w żebro Pedro ćpunkowaty ziomek mistrz przekrętów i mahlojek zajebanym samochodem robi już setny kilometr Pedra nie było na klatce Łukasz podobał się Baśce taka była zajarana że zapomniała o Kacprze obaj po lat siedemnaście Baśka związek przeoczyła chce być z Lukim na sekstasmie no i dupe swą wypina Łukasz od zawsze lojalny z bloków dobry chlopaczyna wyjebane w jej sygnaly chociaż stawać mu zaczyna mówi że pózna godzina chce się wyrwać z macek kurwy ona łapać go zaczyna jak w poszukiwaniu trufli Siedział chwile w samych gaciach Baska z jedną ręką w spodniach czuje orgazm jest jak w niebie szuka tylko nowych doznań nagle słyszy cichy glos myśli że to idzie ktoś piluje ryj jak na tarce to rozmowa z Kacprem chłopak słyszał co mowila marzy by jej pizda zgnila z góry idzie z kosą negro z dołu z maczetą el Pedro Baska drugi raz oszczana Łukasz to tylko krwi plama dziwka będzie teraz sama jak na dnie morza ananas po co cały ten ambaras było cicho A jest hałas teraz jest juz tak jak chciałaś zbuduj sobie z pizdy szałas