twoja sztuka to pare zbić styl jak mutant wiesz nie od dziś ja nie węsze kto tu ma weed ani węże te za pięć dych życie w mieście umie zaskoczć bycie mężem nie koniecznie znów ide gdzieś sobie po nocy łapie dym jak powietrze mówłem tobie nie chce pomocy zrobić z mózgu przecier wiode prym jak pierwszy na mecie twój ziom sie zmył ,zawinoł jak precel starczy porównań, nie starczy becel wygląd taki sam a starszy przecież różnica zdań, dop dla ciebie talizman twój top to moja mielizn z dwójką wieżdżam, na dwa baty pizda tarapaty i smak nie poprawnych wyznań każdy chciał być czysty została czystka tak jak szluga ci zostało trzysta a parówa ziomek dostał wyzwiska a klatówa w monent miejscem gdzie sie pizga taki rzeczy stan