dopalam dopada mnie jazda dogadam sie z tobą też prawda odkażaj tu rączki i klaskaj tu każda wie kto z kim od dawna uważaj mam skill jak styl mafia urażam cie to nie przepraszam uważam że jem cie i strawiam umawiam sie jestem i spadam a gadam tym rapem tym władam jak auta tył napęd w poślizgu tu szybko znikam robie zakręt zamykam ci jape w cudzysłów mów szybko ile chcesz na wadze i radze uważaj na winklu ich opowieśni to są baśnie ja dalej słucham tylko kaszle wjeżdżam z buta tak jak marszem robie utarg no to waże ty sobie zważ na sprawy ważne idź powiedz w twarz sprawdź który twardziel styl powielasz ulegasz marce i zawieżasz los przeglądarce mówie do zioma tu zawieź nas dzwonie do niego dziesiąty raz podjeża wsiadam płonie już blant leży kilogram jak rozbity bank nieżyty nos to nie my na bank wieczorem padam koniec dobra, rano odpalam jak zawodowiec jak zamochowiec bamba kontrast swiata może boleć konta pełne hajs za spowiedź od nas nie wiesz idź sie dowiedz obraz w gniewie inny w głowie odjazd w eden blanty w obieg