Całe rano był radosny, jak dziecko uśmiechnięty. Obcy był mu smutek, płacz, jakieś spiski i przekręty. Przed południem już je poznał. Żeby tylko jeden raz. Ból, którego wtedy doznał odczuwał już cały czas. Po południu był zmęczony. Tyle złego juz się stało. Ani śladu po radości, która była jeszcze rano. Wieczór jego nastał szybko. Moim wczesnym popołudniem, bo żylismy w różnych krajach. W jego było znacznie trudniej. Tak pusto i tak źle, bo zasnął i zasnął i nie obudzi się już nigdy nie. Niech spokojnie śpi, spokojnie śpi to co wtedy sie stało wiemy tylko my spiewam ten kawałem ku twej pamieci po policzku łza za łza leci na zawsze bediesz w naszej pamieci nigdy sobie nie wybacze ze pozwoliłem tobie jechac za nimi załuje że zesoba cie nie wziolem ciagle mam obraz w głowie dreczy mnie juz tyle lat pamietaj mordko byles mi jak brat gdy odszedles na tamten swiat serce nie potrafi zagoic ran ciagle krwawi Grafit czekaj na mnie tam kiedys tam dotre i jeszcze razem zagramy pamietaj o nas ciebie pozdrawiamy Wyspa, Marud ,Robson Niech te nuty do ciebie dotra .