Wracam ze stylem nie jestem szczylem już Bo kiedyś za głupi tu byłem żeby tu być nie trwać ciągle w głowie susz siedzi mi lubię gdy głowę oplata błękit zieleni nigdy nie chce niebieski sygnał za toba ciągle cię ściga i znowu wieczna gonitwa modlitwa o to by się udało psy nie zlapaly nie chce w odsiadki sidła wpaść trzymam garść i zabieram forki z harmonijka by zapachu nie wyczuli brat. Ciężko się żyje tu w miejskiej dziczy gdzie biedne owce są ofiarami wilczych zbrodni na temat malutkiej konopi na temat malutkiej konopi my chcemy legal 100 procent tutaj chce worki na 100 procent tutaj chce worki suszu mieć. Weź ziomeczku coś tu skręć chce mieć 5 cały dzionek jaram jezz proste jest lubię też słońce ganja pięknie jest miłość też wszystko spełniam tak jak chce. Tak jak chce uwierz też możesz więc zajmij się życiem wiem proste to nie jest ey ale wiem że da się także ruszaj rób co wiesz ze chcesz i umiesz towar pod kurtale lecim na prazenie chuj w policję robimy brudny kash. My robimy brudny kash ale Ciężko się żyje tu w miejskiej dziczy gdzie biedne owce są ofiarami wilczych myśli zbrodni na temat małej konopi my chcemy legalu a nie na nielegalu wozić.