Artur Dakowski

track name

Artur Dakowski
track name

92 Plays

18 Mar 2020

Nie wpadnę tu na bit jak arczista choć słyszałem że tu leje się czysta nawija nawijka ojczysta płynie jak pół litra czysta, nawet w dymie dostrzeżesz więcej sensu bo nie ma sensu ziomek jebać liścia z liściem się kitrać, z prawem kiwać nauczyłem się w bit wbijać z bitem pływać dobrze nawijać cisza gwałcona przez mistrza wystawiam litra i pływam po bicie flo ożyło w zeszycie dyma grę liryka jak chemia głowę chemika bryka to jak po narkotykach bryka na ulicach to już nie nauka to magia sztuka rymów fabryka jeden z drugim tego szuka i ciągle nie styka sprawa jasna jak fuka że wpada styl do ucha z bloków i kamienic... ja mam słowa nawet jak nie mam nic jak nie mam nic to lecę zasadzić yo trzeba sobie radzić i nawet jak dobrze radzisz nie potrzebuje twoich rad tylko mikrofon podkład i tron bo ziom na bit wpada nowy król jak ci nie pasi ryj stul weny przestój we mnie nie istnieje bombarduje słowem ziemię bombarduje podziemie styl wbija cię pod ziemię podnosi ciśnienie bo to flo to boskie Tchnienie pluje prawdę nawet jak sądzisz że to brednie pluje słowem tfu zdmuchło sto głów znów ogień śmiertelnie jak przy trasie słup jeb kolejny trup diabłu wpadł do wiadra ból sypie sól anioły gul król na dżewie spadł rzucić światło światła las strun perpetum kół wieczny tłum bóg spada ci zaraz z chmur puszcza w eter buch zwala z nóg nie skuma tłuk cóż skuma tłum, na prawdę robię zoom... snajper tej boom.. saper płynie talent cud złoto miód świeżo puszczam buch zmiotł kurz stary stara nara prawda naga ciężka waga lata po bicie jak akrobata po batach wykręca mi się psycha w psycho... jak wiedziałem to już nie wiem.... psy to cicho zajebane licho o co cho bo by było cicho hukło w psychice pękło szkło do tego rozmyło tło bóg na mnie wyjebał foch dopadło mnie zło dno sięgło po złoto bo rzuciłem błoto na kraj teraz czuję się jak jego król nowe wcielenie władcy polska wersja dzięki mnie będzie wielka za 5 tysięcy lat wieczna jak duch każdego państwa mam piekło przez tego diabła mogą mówić zdrajca ja płyne dalej jestem nową osobą mam nowy dom i zostawiam przeszłość za sobą nie obchodzi kto skąd i błąd jak to się nie skończy jak zgon U mnie na bitach tłusto, liryka zawodnika leci jak czas co tyka zawsze z tyka kosmos go dotyka to lecą potem cyfry wyższa matematyka fabryka liczb spływa chemia chemika popierdolony styl podziemia na bicie idzie wija się jak żmija wypełzają na zewnątrz i nawet nie próbuj mi mówić że to błąd Siadam wam na głowy jak na tron słyszysz swont? To pali się mikrofon ziom nisko ton nisko skłon nie kopiuje jak klon dostrzegam wartość jak osobowości ziom jak on w chłamie złom chemia zgon, typie ja widzę więcej jak patrzę w pustą kartkę szok w puste szkło tworzę hałas nie cisze częstuj się niszom żywe gówno przerywam zawodowo cisze klasa jak miszel grom i to płynie prześwietlam grę jak klisze wpadam jak młot zjadam wasze linie produkuje gorąc jak w dymie wchodzę do gry to gra tyje ryje płyne żyje łapę chwilę lepe grę jak bryłę słów sterty Lini metry pato wszędzie dziaby dako co się z tobą stało Man to przez światło nie było łatwo 12 lat zanim to się stało zanim stało się jasno za nim idę w ogień bóg ta muzyka wam łeb zryje w łbie płynie wbijam w łeb linie 12 lat i wiem że żyje szyję linie jak artysta dziś wioze flow jak samochodem czysta na godzinę czysta czas pryska błyska błysło prosto na pysk milion iskr przejście z boiska na salon

1 Comments

Leave a comment

4 years ago

Nie wpadnę tu na bit jak arczista choć słyszałem że tu leje się czysta nawija nawijka ojczysta płynie jak pół litra czysta, nawet w dymie dostrzeżesz więcej sensu bo nie ma sensu ziomek jebać liścia z liściem się kitrać, z prawem kiwać nauczyłem się w bit wbijać z bitem pływać dobrze nawijać cisza gwałcona przez mistrza wystawiam litra i pływam po bicie flo ożyło w zeszycie dyma grę liryka jak chemia głowę chemika bryka to jak po narkotykach bryka na ulicach to już nie nauka to magia sztuka rymów fabryka jeden z drugim tego szuka i ciągle nie styka sprawa jasna jak fuka że wpada styl do ucha z bloków i kamienic... ja mam słowa nawet jak nie mam nic jak nie mam nic to lecę zasadzić yo trzeba sobie radzić i nawet jak dobrze radzisz nie potrzebuje twoich rad tylko mikrofon podkład i tron bo ziom na bit wpada nowy król jak ci nie pasi ryj stul weny przestój we mnie nie istnieje bombarduje słowem ziemię bombarduje podziemie styl wbija cię pod ziemię podnosi ciśnienie bo to flo to boskie Tchnienie pluje prawdę nawet jak sądzisz że to brednie pluje słowem tfu zdmuchło sto głów znów ogień śmiertelnie jak przy trasie słup jeb kolejny trup diabłu wpadł do wiadra ból sypie sól anioły gul król na dżewie spadł rzucić światło światła las strun perpetum kół wieczny tłum bóg spada ci zaraz z chmur puszcza w eter buch zwala z nóg nie skuma tłuk cóż skuma tłum, na prawdę robię zoom... snajper tej boom.. saper płynie talent cud złoto miód świeżo puszczam buch zmiotł kurz stary stara nara prawda naga ciężka waga lata po bicie jak akrobata po batach wykręca mi się psycha w psycho... jak wiedziałem to już nie wiem.... psy to cicho zajebane licho o co cho bo by było cicho hukło w psychice pękło szkło do tego rozmyło tło bóg na mnie wyjebał foch dopadło mnie zło dno sięgło po złoto bo rzuciłem błoto na kraj teraz czuję się jak jego król nowe wcielenie władcy polska wersja dzięki mnie będzie wielka za 5 tysięcy lat wieczna jak duch każdego państwa mam piekło przez tego diabła mogą mówić zdrajca ja płyne dalej jestem nową osobą mam nowy dom i zostawiam przeszłość za sobą nie obchodzi kto skąd i błąd jak to się nie skończy jak zgon U mnie na bitach tłusto, liryka zawodnika leci jak czas co tyka zawsze z tyka kosmos go dotyka to lecą potem cyfry wyższa matematyka fabryka liczb spływa chemia chemika popierdolony styl podziemia na bicie idzie wija się jak żmija wypełzają na zewnątrz i nawet nie próbuj mi mówić że to błąd Siadam wam na głowy jak na tron słyszysz swont? To pali się mikrofon ziom nisko ton nisko skłon nie kopiuje jak klon dostrzegam wartość jak osobowości ziom jak on w chłamie złom chemia zgon, typie ja widzę więcej jak patrzę w pustą kartkę szok w puste szkło tworzę hałas nie cisze częstuj się niszom żywe gówno przerywam zawodowo cisze klasa jak miszel grom i to płynie prześwietlam grę jak klisze wpadam jak młot zjadam wasze linie produkuje gorąc jak w dymie wchodzę do gry to gra tyje ryje płyne żyje łapę chwilę lepe grę jak bryłę słów sterty Lini metry pato wszędzie dziaby dako co się z tobą stało Man to przez światło nie było łatwo 12 lat zanim to się stało zanim stało się jasno za nim idę w ogień bóg ta muzyka wam łeb zryje w łbie płynie wbijam w łeb linie 12 lat i wiem że żyje szyję linie jak artysta dziś wioze flow jak samochodem czysta na godzinę czysta czas pryska błyska błysło prosto na pysk milion iskr przejście z boiska na salon

You may also like