oda do radości
LucyferOliwierwiem ze mnie nie slyszysz wiem ze mnie nie widzisz moze o mnie slyszysz Boze czemu Oliwier tak dyszysz zadyszke znow łapie mimo iz cie przy mnie nie ma do przodu powoli człapie prace w maku dostalem umowe podpisalem pochwalic sie tobie chcialem ale cie nie znalazlem prosic o przebaczenie znow ty to slyszysz jak umarłego jęczenie głosu mego brzmienie teraz to cierpienie w jednej kobiecie sie zakochalem innych na calym swiecie nie chcialem a moze chcialem a moze tylko ze chce udawałem chuj to wie teraz cierpie ile szans juz dostało moje ciało co sie kurwa znowu stało czemu wszystko sie skonczylo sam nie wiem na piątą mam wstać ale juz chyba nie pojde spac uczucia tu na instagramie napisze jakbym byl w jakims dziwnym programie czemu ja cie ranie ja cie nie chce ranic chce cie przytulic ze dajesz sobie rade chce cie pochwalic a ty mnie slowami chcesz powalic niczym ciosem w szczene nie znam granic a moze je znam czemu w takim razie ciagle je przekraczam sobie wybaczam czemu ty nie potrafisz? moze jestem kompasem tylko on bez szpilki w srodku jest jak głosnik ktory nie gra basem nazywasz mnie frajerem i kutasem a także zerem ja chce byc twoim bohaterem ciekawe czy granice znow przekrocze gdy ten tekst dla ciebie siebie dla nas pomału gryzmole chce sie juz wyrwac chce juz tego piekła nie przezywac chce juz do ciebie to aż tak widać? gdzie jestes? gdzie byłaś? czemu tą miłość zakonczylas moze jedynie zakonczyc probowalas nie wydaje mi sie by zakonczona byla mimo iz ja jestem twoj byly a ty moja była milosc do ciebie jak galaktyka nie skonczona niesie sie echem jak dzwiek w eonach spiewam bezdechem bo jak wdech złapie to chyba powstanie podłużna linia na mojej łapie nie moge juz z płaczu nie moge juz męki BOGU NIECH BEDA DZIEKI niech mi cie odda niech zobaczy ze do ciebie bije moja oda oda do radosci jak radosc moge czuc skoro wszystko mam oprocz ciebie nie moge kryc uczuc znalazlem wkoncu ta jebana prace a ciebie znow trace i czemu i po co i po chuj to wszystko kiedy znowu i ponownie jestes daleko a nie blisko dziwnie zapowiada sie to zjawisko po chuj mi moje nazwisko kiedy nie moge ci to przekazac skoro nie moge tego zrobic nie moge ci go dac bo ty jestes jestes i byłaś nigdy sie nie skonczylas ale teraz nie widze cie nigdzie gdzie Nela gdzie moje najslodsze dzidzie gdzie ty... oddam dług tobie moze wtedy mnie zauwazysz bede ci przelewac po 2 tysiace kazdego miesiaca sama zobaczysz szkoda mi nas szkoda mi nas caly czas ty za bardzo dumna ja za bardzo niespokojny niecierpliwy chocby i na calym swiecie wojny ja wojne tocze tylko z sobą jestem caly dla ciebie a bez niczym polny bez potok łez życia kres? po
Leave a comment
wiem ze mnie nie slyszysz wiem ze mnie nie widzisz moze o mnie slyszysz Boze czemu Oliwier tak dyszysz zadyszke znow łapie mimo iz cie przy mnie nie ma do przodu powoli człapie prace w maku dostalem umowe podpisalem pochwalic sie tobie chcialem ale cie nie znalazlem prosic o przebaczenie znow ty to slyszysz jak umarłego jęczenie głosu mego brzmienie teraz to cierpienie w jednej kobiecie sie zakochalem innych na calym swiecie nie chcialem a moze chcialem a moze tylko ze chce udawałem chuj to wie teraz cierpie ile szans juz dostało moje ciało co sie kurwa znowu stało czemu wszystko sie skonczylo sam nie wiem na piątą mam wstać ale juz chyba nie pojde spac uczucia tu na instagramie napisze jakbym byl w jakims dziwnym programie czemu ja cie ranie ja cie nie chce ranic chce cie przytulic ze dajesz sobie rade chce cie pochwalic a ty mnie slowami chcesz powalic niczym ciosem w szczene nie znam granic a moze je znam czemu w takim razie ciagle je przekraczam sobie wybaczam czemu ty nie potrafisz? moze jestem kompasem tylko on bez szpilki w srodku jest jak głosnik ktory nie gra basem nazywasz mnie frajerem i kutasem a także zerem ja chce byc twoim bohaterem ciekawe czy granice znow przekrocze gdy ten tekst dla ciebie siebie dla nas pomału gryzmole chce sie juz wyrwac chce juz tego piekła nie przezywac chce juz do ciebie to aż tak widać? gdzie jestes? gdzie byłaś? czemu tą miłość zakonczylas moze jedynie zakonczyc probowalas nie wydaje mi sie by zakonczona byla mimo iz ja jestem twoj byly a ty moja była milosc do ciebie jak galaktyka nie skonczona niesie sie echem jak dzwiek w eonach spiewam bezdechem bo jak wdech złapie to chyba powstanie podłużna linia na mojej łapie nie moge juz z płaczu nie moge juz męki BOGU NIECH BEDA DZIEKI niech mi cie odda niech zobaczy ze do ciebie bije moja oda oda do radosci jak radosc moge czuc skoro wszystko mam oprocz ciebie nie moge kryc uczuc znalazlem wkoncu ta jebana prace a ciebie znow trace i czemu i po co i po chuj to wszystko kiedy znowu i ponownie jestes daleko a nie blisko dziwnie zapowiada sie to zjawisko po chuj mi moje nazwisko kiedy nie moge ci to przekazac skoro nie moge tego zrobic nie moge ci go dac bo ty jestes jestes i byłaś nigdy sie nie skonczylas ale teraz nie widze cie nigdzie gdzie Nela gdzie moje najslodsze dzidzie gdzie ty... oddam dług tobie moze wtedy mnie zauwazysz bede ci przelewac po 2 tysiace kazdego miesiaca sama zobaczysz szkoda mi nas szkoda mi nas caly czas ty za bardzo dumna ja za bardzo niespokojny niecierpliwy chocby i na calym swiecie wojny ja wojne tocze tylko z sobą jestem caly dla ciebie a bez niczym polny bez potok łez życia kres? po
You may also like