koooolejni znika weekend ,biore posrebrzaną łyche,revolut metal i sypie ostatnią nazeszycie...w miedzy czasie pisze ostatnim łykiem zeruje łyche,banknot zaden juz sie nie nadaje na zwite..no to pale.....chemik w kurwe mocny nagotował shit mnie ...smierdzi jak kiedys ale to syntetyk jest.. zawsze stres gdy syren slysze wycie .. slizgam sie miedzy zyciem a nie zyciem.. raczej z prawem wciaz ma droga mija mi sie! Rafi cały czas igra z ryzykiem,na niefartowny wynik nie licze no bo po co mi zły dzień ,pozytywnie nastawiony czerpie ile dac moze mi tlen..chodz za oknem diler skusi znowu ,nie komentuj ,przecież to nie twoje życie...Sam sobie sypie ,no bo sie podoba mi pęd....chudini błyskawica,rób foto, no bo tylko pozostanie klisza,, ciało mam po to aby piach je przysypał... nie smiertelne wybory z zycia .. znowu na skrzyzowaniu drug musze wybrac ktora dalej ? bedzie mi ulica...... idzie sułtan