Podziały
Reliant Butcher 730Podziały będą trwały Dopóki nie dotrwamy Do momentu w którym władze będą się bały Ale nie o stołki Tylko o swe pachołki Tak ja czy ty Do tej zwrotki dorzuć trzy Słowa swoje Bo ja się boje Bo ja się nie goje Jak moje rany O rany rany... Jestem tutaj Ale nie na zawsze Na ciebie teraz patrzę I myślę sobie co za człowiek Do snu nie sklejam powiek Tylko z otwartymi oczami na pełnej bani Razem z chłopakami chodzimy chodnikami Za to pochwały otrzymuje Kiedy rymy zbilansuje Unoszę się trzy metry nad ziemią I tak będzie dopóki nas nie podzielą Jak społeczeństwo nasze Tym cię więc zastrasze Abyś nie chodził chodnikami Tylko znanymi szlakami Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami [2x] Bity bity bitu Nie tworzę z serca bitu Ale z rozumu gdzie Niemiara Mądrości (to moja gwara) Idę sam ciemną alejką W słuchawkach słyszę jakiś bełkot Nagle idzie do mnie jakaś pani z podziałami Mówie jej „proszę pani to nie do mnie z takimi sprawami" Wolę chodzić z kolegami Ale jesteśmy tutaj sami Jesteśmy tu sami a mój rozum już się pali Idę dalej i widzę parę ludzi którzy już się nie kochali Sami zostali Pokłóciły ich podziały chociaż kiedyś się wspierali Razem syna wychowali Niezbyt go dobrze traktowali Do innej rodziny go skierowali Dziwne, kiedyś dla siebie rozumy postradali Ostatni raz razem spacerowali Kiedy się akceptowali Pokłóciły ich podziały Ma tematy właśnie syna Po jakimś czasie kłótnia to była ich rutyna Syn wkońcu nie wytrzymał i kiedyś wybuchnął Wtedy syna oddali i go zastąpili córuchną Córa lepiej nie miała Codziennie wieczorem tata pił bociana Kłótnie, afery, awantury wszelkiej maści Córka nie miała innej drogi niż w stronę zapaści Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami[2x] Widzę widziałem będę widzieć więcej tak to jest mniej więcej Nigdy nie będę podzielony będę niewesoły prędzej Wiem to też Że nie za bardzo Nie będę podzielony moja ukochana niewiedzo Ludzie pędzą jakby oszaleli Nawet już nie wiedzą skąd się wzięli Nie znają swej historii ani co robią na co dzień Za to ja wiem co robię no i rzucam na nich swój cień Jestem jak drzewa pień Twardy dojrzały i nie szukam sensu Już go mam więc to bezsensu Podobnie bez sensu jak stopnie w szkołach Nic poza tym tylko mętlik w głowach Dostajesz sprzeczne sygnały Sprzeczne niczym podziały Gdzie te wszystkie dobre lata gdzie one się podziały? Może zbyt się bały Aby wrócić A może z tymi zaczęły się kłócić Może podzieliły ich podziały Może za bardzo deszcze padały Może podziały je przygniatały Może przygniatały je podziały Może wymyślały niebieskie migdały Może migdały może banany Może słuchały radia które dostały Może zostały tylko ich nie dostrzegamy? Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami [2x]
Leave a comment
Podziały będą trwały Dopóki nie dotrwamy Do momentu w którym władze będą się bały Ale nie o stołki Tylko o swe pachołki Tak ja czy ty Do tej zwrotki dorzuć trzy Słowa swoje Bo ja się boje Bo ja się nie goje Jak moje rany O rany rany... Jestem tutaj Ale nie na zawsze Na ciebie teraz patrzę I myślę sobie co za człowiek Do snu nie sklejam powiek Tylko z otwartymi oczami na pełnej bani Razem z chłopakami chodzimy chodnikami Za to pochwały otrzymuje Kiedy rymy zbilansuje Unoszę się trzy metry nad ziemią I tak będzie dopóki nas nie podzielą Jak społeczeństwo nasze Tym cię więc zastrasze Abyś nie chodził chodnikami Tylko znanymi szlakami Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami [2x] Bity bity bitu Nie tworzę z serca bitu Ale z rozumu gdzie Niemiara Mądrości (to moja gwara) Idę sam ciemną alejką W słuchawkach słyszę jakiś bełkot Nagle idzie do mnie jakaś pani z podziałami Mówie jej „proszę pani to nie do mnie z takimi sprawami" Wolę chodzić z kolegami Ale jesteśmy tutaj sami Jesteśmy tu sami a mój rozum już się pali Idę dalej i widzę parę ludzi którzy już się nie kochali Sami zostali Pokłóciły ich podziały chociaż kiedyś się wspierali Razem syna wychowali Niezbyt go dobrze traktowali Do innej rodziny go skierowali Dziwne, kiedyś dla siebie rozumy postradali Ostatni raz razem spacerowali Kiedy się akceptowali Pokłóciły ich podziały Ma tematy właśnie syna Po jakimś czasie kłótnia to była ich rutyna Syn wkońcu nie wytrzymał i kiedyś wybuchnął Wtedy syna oddali i go zastąpili córuchną Córa lepiej nie miała Codziennie wieczorem tata pił bociana Kłótnie, afery, awantury wszelkiej maści Córka nie miała innej drogi niż w stronę zapaści Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami[2x] Widzę widziałem będę widzieć więcej tak to jest mniej więcej Nigdy nie będę podzielony będę niewesoły prędzej Wiem to też Że nie za bardzo Nie będę podzielony moja ukochana niewiedzo Ludzie pędzą jakby oszaleli Nawet już nie wiedzą skąd się wzięli Nie znają swej historii ani co robią na co dzień Za to ja wiem co robię no i rzucam na nich swój cień Jestem jak drzewa pień Twardy dojrzały i nie szukam sensu Już go mam więc to bezsensu Podobnie bez sensu jak stopnie w szkołach Nic poza tym tylko mętlik w głowach Dostajesz sprzeczne sygnały Sprzeczne niczym podziały Gdzie te wszystkie dobre lata gdzie one się podziały? Może zbyt się bały Aby wrócić A może z tymi zaczęły się kłócić Może podzieliły ich podziały Może za bardzo deszcze padały Może podziały je przygniatały Może przygniatały je podziały Może wymyślały niebieskie migdały Może migdały może banany Może słuchały radia które dostały Może zostały tylko ich nie dostrzegamy? Ref: Nie myślę o sobie Wyglądałem na zero A wyrosłem na kogoś jak z drukarki ksero Podziały podziałami ale chodź odpocznij z nami Pora na grajka ze skrzypcami [2x]
You may also like