Wracam
Yo, yo, yo, to ja tutaj wracam, Dojdę tam gdzie zawsze chciałem, To jestem z powrotem, czuję moc, Rap to moja sztuka, to moja broń. Czułem się zrażony, Nie potrafiłem już biec, Myślałem, że to już koniec, Ale jednak wracam, Nie po to by przegrać, Nie po to by się poddać, Ta muzyka jest we mnie, Krew i pot to moja robota. I choć czasem było ciężko, gorycz porażek odczułem, To teraz w powietrzu Czuję smak zwycięstwa, Bo ja wracam, Z chęcią walki, Dobra muzyka to moja pasja, Tak jak piłka dla Messiego, Ten rap to mój skarb. Ja wracam, by rapować, Czuję w sobie siłę i szybkość, I choć czasem życie nie idzie Jak marzy się To ja wracam I żądam szacunku, Do tego co robię. Patrzyłem w dal, Czasem ogarnialo mnie rozczarowanie, Nie wiedziałem, jak dalej, Chciałem tylko pokonać swe słabości, Tak to jest w tej grze, nikt nie mówi, Że łatwo, Ale ja wciąż gram, A teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej Zaparło mi dech, Kiedy czasem patrzyłem w lustrze, Dziwne uczucie, jakbym zniknął z życia, Zniknął z marszu, Ale wtedy podniósł się mój duch, Mózg znowu krzyczał: "Jestem gotowy" Więc wracam, Z nowym zacięciem, Z jeszcze większym zapałem
Leave a comment
Kamil
Hard 👊
Yo, yo, yo, to ja tutaj wracam, Dojdę tam gdzie zawsze chciałem, To jestem z powrotem, czuję moc, Rap to moja sztuka, to moja broń. Czułem się zrażony, Nie potrafiłem już biec, Myślałem, że to już koniec, Ale jednak wracam, Nie po to by przegrać, Nie po to by się poddać, Ta muzyka jest we mnie, Krew i pot to moja robota. I choć czasem było ciężko, gorycz porażek odczułem, To teraz w powietrzu Czuję smak zwycięstwa, Bo ja wracam, Z chęcią walki, Dobra muzyka to moja pasja, Tak jak piłka dla Messiego, Ten rap to mój skarb. Ja wracam, by rapować, Czuję w sobie siłę i szybkość, I choć czasem życie nie idzie Jak marzy się To ja wracam I żądam szacunku, Do tego co robię. Patrzyłem w dal, Czasem ogarnialo mnie rozczarowanie, Nie wiedziałem, jak dalej, Chciałem tylko pokonać swe słabości, Tak to jest w tej grze, nikt nie mówi, Że łatwo, Ale ja wciąż gram, A teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej Zaparło mi dech, Kiedy czasem patrzyłem w lustrze, Dziwne uczucie, jakbym zniknął z życia, Zniknął z marszu, Ale wtedy podniósł się mój duch, Mózg znowu krzyczał: "Jestem gotowy" Więc wracam, Z nowym zacięciem, Z jeszcze większym zapałem
You may also like