Misunderstood (14:30)
LirYostalowe cohones tu przez zycie wyrobione decydowac chce jak wygladac bedzie koniec droge jak sciezke sam sobie tu wybiore wole na legalu by popos nie miec na ogonie swiat kolchozem gdzie kazdy ma swoja trwoge utracone dusze miedzy ktorymi tworze roznosic chce pozytyw jak rzad pathogen muza ktora moz leczyc mnostwo schorzen dzis lece pod bit opisuje ten los podly I dziekuje wszystkim ktorzy mi pomogli by nie musiec poscic gdy byly puste kotly jak I tym ktorzy w swoja strone poszli od malolata za sczesciem poscig na takim spidzie że miewam mdłości mój life jak drift gdzie norma jest poślizg do przodu idz zawsze szukaj możliwości można się wyjebac trzeba wstać zalierdalac trzeba popuszczac balast tik tak czas popierdala nie wszyscy kurwa naraz powoli budujemy palac jak nie ma Cię liście jesteś balast spierdalasz mostów tysiące spalilem razem z nimi ludzi wszyscy są friends do póki się nie obrócisz na jednej ręce swoich policze mam luzik to ci z którymi jak jest źle i dobrze się wlóczysz każdy życia się uczy kazdy z fusow chce wrozyc ja chcę spokoju dzieci w czerwieni mej róży sam decydować chce co będę robić jak żyć I nie być jak pionek ktory tylko ktoś użył są plusy minusy ty nie sprzedawaj duszy pozostań zawsze soba kto by nie kusil
Leave a comment
stalowe cohones tu przez zycie wyrobione decydowac chce jak wygladac bedzie koniec droge jak sciezke sam sobie tu wybiore wole na legalu by popos nie miec na ogonie swiat kolchozem gdzie kazdy ma swoja trwoge utracone dusze miedzy ktorymi tworze roznosic chce pozytyw jak rzad pathogen muza ktora moz leczyc mnostwo schorzen dzis lece pod bit opisuje ten los podly I dziekuje wszystkim ktorzy mi pomogli by nie musiec poscic gdy byly puste kotly jak I tym ktorzy w swoja strone poszli od malolata za sczesciem poscig na takim spidzie że miewam mdłości mój life jak drift gdzie norma jest poślizg do przodu idz zawsze szukaj możliwości można się wyjebac trzeba wstać zalierdalac trzeba popuszczac balast tik tak czas popierdala nie wszyscy kurwa naraz powoli budujemy palac jak nie ma Cię liście jesteś balast spierdalasz mostów tysiące spalilem razem z nimi ludzi wszyscy są friends do póki się nie obrócisz na jednej ręce swoich policze mam luzik to ci z którymi jak jest źle i dobrze się wlóczysz każdy życia się uczy kazdy z fusow chce wrozyc ja chcę spokoju dzieci w czerwieni mej róży sam decydować chce co będę robić jak żyć I nie być jak pionek ktory tylko ktoś użył są plusy minusy ty nie sprzedawaj duszy pozostań zawsze soba kto by nie kusil
You may also like