Kaha(Haubei) - aż linijki same nisko się kłaniają
Krystian HubaczUmysl nie chce byc poddal Sie ALKOHOL rzucilem Dla mnie Alkohol to pociag w jedna Strone, Bez powrotu I biletu. Wybierasz SMIERC albo ZYCIE Innej oocji niema KAZDY dzien trzezwosci jest sukcesem RAP TO sie nie rozwiodlem Litery coraz bardziej nisko mi sie klaniaja Chodz wkurwia mnie w tym rapie ze niejeden aktir Mci wytrenowane ma maniery wywyzszanua sie Morda klapie Nawija jaki to on wielkI wielki jest a tak naprawde pala jest Ego ego ego wyzsze od jego mozgu Nic nie bedzie z tego Wiem ze KAZDY ma CHEC swoje zycie godnie zyc I przezyc Chodz ma wrazenie ze zyjesz na przepasci Miec tyle hajsu co klik klik w bankomacie Nic nieprzychodz w poczekaniu A w zyciu same niezrobia sie zakupy Musisz miec pomysl przyrzadzic musisz pomysl swoj urzadzic Chociaz czujesz ze jestes w martwym punkcie Jestes przerazony wsciekly I urazony Nienakrecaj sie to minie Rzeczywistosc nie chce cie nadepnac Wez ksiazek obejrz program lub Posluchaj mowcow Mentorow poradnikow Szukasz cos co bedzie twin paliwem czasem niereakistycznym I rozni sie od telewizji W RAPIE gram w bo to kocham to Takie sa fakty STARY UWIERZ MI TO JESTES PONAD MNA SILNIEJSZE WIEC ZREZYGNOWAC Z TEGO NIE CHCE NALOGI rzucilem Na nich osemka idwrocona postawilem W glebiam sie w to muzyke Od gnoja skuchalem klasyki ktore przez zycie mnie prowadzily Wyszlo na divre I na zle Niejeden raz moim kropla lez Sie pojawila jakie w zyciu MOJE bledy zibaczyla Wiesz co Wole grac dla nie wielu Niemysle o koncerach To zbyt dlegla galaktyka Taka prawda to sprawia oczywistsa Po mazanie kartek I nonatek Jesli z tego sie niewyzyje Ale tez sie niezrujnuje Jest to dla nie odwaga ze zyje wtedy wlasnym SWIECIE w swoim wymiarze Wlasnej hybrydzie Znamto Tym razem to prawda Czasem masz dosc nomenty w zyciu ze, Uciekasz od zycia nie chcesz zyc tak jak teraz zyjesz, JAKBYS byl na przepasci Do zycia niesc I swiezosc wniesc ZE zycie to lgarstwo matactwo ZE wiekszosci ludzi to jak falsz Zadasz mi pytanie czy to znasz Znam 32 zycia Znam dla to czasu szmat Wiec ze zycie to niedysnayland You understand W niejeden GRUPIE nuewudzialny I wyklety Chcialem By zobaczyli ze moje flow pojdzie wpiety Wiec Masz wrazenie ze zycie jest razem z nim czujesz sie uwieziony kryminalista Czarna lista Nie mysl tak Nie chcesz zyc w samotnosci Wiesz na wiecej cie stac ZE wszystko idzie na darmo ZE niektórzy maja larwiejszy start Bo maja bogatych rodzicow, inni znajomosci Jesli z toba jest na odwrot czujesz ze odpychany Zobacz ilu doszko do szczytu Chodz zaczeli od milimetru Na stare lata tylko siedzieć na bujajacym krzesle I sie z dziadzac To kawalek zycia fragment To nie kant Jesli tak ma byc to bedziesz Mial gdzie miszkac godnie I jest na to skazany Unosi sie dym Stajesz sie gniewny puszczaja nerwy Wiesz ze nato cie stac, and szukasz odwagi Ce rrum uwagi Masz wrazenie ze zycie zabiera ci szabse Obserwujac tych co juz maja wszystko A ty niemasz nic Mylisz sie masz zdrowe masz wiecej niz ci sie wydaje I Jesli w siebie uwierzysz Egzamin z zycia zdasz STOP MUSISZ GO DOCENIC Masz moc w sobie I ona wzrasta raz Odstaw game zlych zachowan ale wszystko co PRAGNIESZ jest po drugiej strony strachu, and Twoje marzenia cezeka czekaj a w kolejce badz cierpliwy nic nie PRZYCHODZI odrazu, and czasem masz objawy ryzyka, gdy wubija ta GODZINA, and wielu gdzie teraz stoja wysoko, nic odrazu nie Przyszlo zycie niepotraktowalo ulgowo Pamietaj ciezka praca poplaca Pokanasz lek a znacznie nowy Twoj rajski zycie Wysylaj ci energie Dipinguje na ciebie Jak kibice co w swoj klub wierza Ja wierze w siebie i wyjeba mam wciac w rap gram puszczam w Katy swoje rapy Mam gdzie uklady Co daja w lapy aby byc zauwazonym I popularnym Ciesz sie ze niewidziakes tyle trupow ciz pracownik kostcicy ZE nie czujesz chlodu reworwu Ze nie mieszkasz na dzielnicy gdzie trwali wojny gangow
Leave a comment
Bars: Perfect 💯 Delivery: Perfect 💯 Impression: Perfect 💯
Bars: Dope 🔥 Delivery: Dope 🔥 Impression: Dope 🔥
Umysl nie chce byc poddal Sie ALKOHOL rzucilem Dla mnie Alkohol to pociag w jedna Strone, Bez powrotu I biletu. Wybierasz SMIERC albo ZYCIE Innej oocji niema KAZDY dzien trzezwosci jest sukcesem RAP TO sie nie rozwiodlem Litery coraz bardziej nisko mi sie klaniaja Chodz wkurwia mnie w tym rapie ze niejeden aktir Mci wytrenowane ma maniery wywyzszanua sie Morda klapie Nawija jaki to on wielkI wielki jest a tak naprawde pala jest Ego ego ego wyzsze od jego mozgu Nic nie bedzie z tego Wiem ze KAZDY ma CHEC swoje zycie godnie zyc I przezyc Chodz ma wrazenie ze zyjesz na przepasci Miec tyle hajsu co klik klik w bankomacie Nic nieprzychodz w poczekaniu A w zyciu same niezrobia sie zakupy Musisz miec pomysl przyrzadzic musisz pomysl swoj urzadzic Chociaz czujesz ze jestes w martwym punkcie Jestes przerazony wsciekly I urazony Nienakrecaj sie to minie Rzeczywistosc nie chce cie nadepnac Wez ksiazek obejrz program lub Posluchaj mowcow Mentorow poradnikow Szukasz cos co bedzie twin paliwem czasem niereakistycznym I rozni sie od telewizji W RAPIE gram w bo to kocham to Takie sa fakty STARY UWIERZ MI TO JESTES PONAD MNA SILNIEJSZE WIEC ZREZYGNOWAC Z TEGO NIE CHCE NALOGI rzucilem Na nich osemka idwrocona postawilem W glebiam sie w to muzyke Od gnoja skuchalem klasyki ktore przez zycie mnie prowadzily Wyszlo na divre I na zle Niejeden raz moim kropla lez Sie pojawila jakie w zyciu MOJE bledy zibaczyla Wiesz co Wole grac dla nie wielu Niemysle o koncerach To zbyt dlegla galaktyka Taka prawda to sprawia oczywistsa Po mazanie kartek I nonatek Jesli z tego sie niewyzyje Ale tez sie niezrujnuje Jest to dla nie odwaga ze zyje wtedy wlasnym SWIECIE w swoim wymiarze Wlasnej hybrydzie Znamto Tym razem to prawda Czasem masz dosc nomenty w zyciu ze, Uciekasz od zycia nie chcesz zyc tak jak teraz zyjesz, JAKBYS byl na przepasci Do zycia niesc I swiezosc wniesc ZE zycie to lgarstwo matactwo ZE wiekszosci ludzi to jak falsz Zadasz mi pytanie czy to znasz Znam 32 zycia Znam dla to czasu szmat Wiec ze zycie to niedysnayland You understand W niejeden GRUPIE nuewudzialny I wyklety Chcialem By zobaczyli ze moje flow pojdzie wpiety Wiec Masz wrazenie ze zycie jest razem z nim czujesz sie uwieziony kryminalista Czarna lista Nie mysl tak Nie chcesz zyc w samotnosci Wiesz na wiecej cie stac ZE wszystko idzie na darmo ZE niektórzy maja larwiejszy start Bo maja bogatych rodzicow, inni znajomosci Jesli z toba jest na odwrot czujesz ze odpychany Zobacz ilu doszko do szczytu Chodz zaczeli od milimetru Na stare lata tylko siedzieć na bujajacym krzesle I sie z dziadzac To kawalek zycia fragment To nie kant Jesli tak ma byc to bedziesz Mial gdzie miszkac godnie I jest na to skazany Unosi sie dym Stajesz sie gniewny puszczaja nerwy Wiesz ze nato cie stac, and szukasz odwagi Ce rrum uwagi Masz wrazenie ze zycie zabiera ci szabse Obserwujac tych co juz maja wszystko A ty niemasz nic Mylisz sie masz zdrowe masz wiecej niz ci sie wydaje I Jesli w siebie uwierzysz Egzamin z zycia zdasz STOP MUSISZ GO DOCENIC Masz moc w sobie I ona wzrasta raz Odstaw game zlych zachowan ale wszystko co PRAGNIESZ jest po drugiej strony strachu, and Twoje marzenia cezeka czekaj a w kolejce badz cierpliwy nic nie PRZYCHODZI odrazu, and czasem masz objawy ryzyka, gdy wubija ta GODZINA, and wielu gdzie teraz stoja wysoko, nic odrazu nie Przyszlo zycie niepotraktowalo ulgowo Pamietaj ciezka praca poplaca Pokanasz lek a znacznie nowy Twoj rajski zycie Wysylaj ci energie Dipinguje na ciebie Jak kibice co w swoj klub wierza Ja wierze w siebie i wyjeba mam wciac w rap gram puszczam w Katy swoje rapy Mam gdzie uklady Co daja w lapy aby byc zauwazonym I popularnym Ciesz sie ze niewidziakes tyle trupow ciz pracownik kostcicy ZE nie czujesz chlodu reworwu Ze nie mieszkasz na dzielnicy gdzie trwali wojny gangow
You may also like