Nie chce mi się żyć na tym pierdolonym świecie Bo życie jebie nas jak pis dobrze o tym wiecie Ta pierdolona presja nęka mnie całe noce i dnie Jak wszystko idzie dobrze to czuje sie dziwnie Przestań mnie okłamywać przecież nie jestem głupcem Jebać was głupie chuje na czele z Tuskiem Jak opisać uczucia to w sumie kij wie Lecz czuję że ta presja już nigdy nie zniknie Rząd nam wpieprza jakieś bez wartości brednie Mam nadzieję że się zmieni zanim kurwa zdechnę Pies mówi do siebie płacą no to węszę Gdy to słyszę mam ochotę wyciągnąć żyletkę Nie rozumiem też sędziów zazdroszczę wytrwałości Złodziei zamykają mordercy na wolności Co tu się odpierdala jest zabawne i dziwne No czemu zamiast wanny wymieniają rynnę Presja mnie nęka gdy siedzę na krześle No na przykład w kuchni, dławiąc się trzęsę Proszę cię kurwa powiedz ile jeszcze Za niedługo prezydent zaproponuje mi kreskę A może kredkę i szczerze chuj w to Bo pierdolę ich wszystkich wychowało podwórko Jak ziomeczek się sprzedał poczułem się chujowo Lecz ja mu wybaczyłem dawaj zwrotkę na nowo Chodziło oczywiście o białą kartę Wyczyściliśmy kartę lecimy z nowym startem Gdy wyjeżdżałem na syf to powiedział mi "z fartem" Tak właśnie się poznaje kto jest ziomkiem a kto klaunem I on mnie na przód ciągnął gdy za nim na przód parłem Nauczył mnie o rybach czynności zwanej tarłem Pokazał mi jak debil wystrzelił z procy karłem To on powitał pierwszy gdy do domu dotarłem