Stróżu Anie le
Tomasz KarczewskiPrzyszedłem na swiat od razu z zagrozenien życia bliscy wszyscy zlani potem powiem wam plote ze słów wieniec gnam za spełnieniem no i mam zwrote Błędów wiele znam znaczenie nie ma, ze nie, nie nie Marzeniem płyta Lecz nie grobowa cisza zawsze jak ktoś o przeszłość pyta wiec w odpowiedz wkładam siebie Niemam nic do ukrycia Stresem przybita kontrola Jeszcze przed wiesz jak jest porodem los rzuca kłodę mama prze to jest przeprawa jak pod lodem nie mała No i jest wrzawa Klimat wrze brawa lecz tata anonim do dziś Nie przywitał mnie cóż pustka po nim Stróżu Aniele Chwila w domu brakuje i czegoś jest za wiele poczym 666 dni bidula Zycia Twarda szkoła Serce woła jej wzrok ze mnie nie zszedl na moment nawet z zezem kochana starsza o dwa lata dzieli tlenem Siostra Ania ze mną do dziś zawdzięczam jej wiele wszystko niepotrzebne są pytania Do życia pragnienie Plodowa woda zgnita Masz Ci traf szyja nie raz a dwa Pepowina powita witam szpital krzykiem A w moj mały łepek igła z welflonem wbita Świta z opowieści skalp nie koniec mgła i tak Strużka krwi i red skull co sie w dloni miesci ma wpatrzone ślipia W matki Chrzestnej oczach critical stan makaryczny obraz w kiszkach skret gdzieś ból nie znika płonie Poprowadził jej pieść w żuchwe doktora Dziś żyje z nimi i pisze o tym pod bit elaborat na takowa terapie zawsze jest odpowiednia pora
Leave a comment
Great work bro you really rock it all the way around here and there
💎💨👍👑👑👊👑🙏👊💎👍💎👍👑🙏💪👊👑👍💎👍👊👑
Przyszedłem na swiat od razu z zagrozenien życia bliscy wszyscy zlani potem powiem wam plote ze słów wieniec gnam za spełnieniem no i mam zwrote Błędów wiele znam znaczenie nie ma, ze nie, nie nie Marzeniem płyta Lecz nie grobowa cisza zawsze jak ktoś o przeszłość pyta wiec w odpowiedz wkładam siebie Niemam nic do ukrycia Stresem przybita kontrola Jeszcze przed wiesz jak jest porodem los rzuca kłodę mama prze to jest przeprawa jak pod lodem nie mała No i jest wrzawa Klimat wrze brawa lecz tata anonim do dziś Nie przywitał mnie cóż pustka po nim Stróżu Aniele Chwila w domu brakuje i czegoś jest za wiele poczym 666 dni bidula Zycia Twarda szkoła Serce woła jej wzrok ze mnie nie zszedl na moment nawet z zezem kochana starsza o dwa lata dzieli tlenem Siostra Ania ze mną do dziś zawdzięczam jej wiele wszystko niepotrzebne są pytania Do życia pragnienie Plodowa woda zgnita Masz Ci traf szyja nie raz a dwa Pepowina powita witam szpital krzykiem A w moj mały łepek igła z welflonem wbita Świta z opowieści skalp nie koniec mgła i tak Strużka krwi i red skull co sie w dloni miesci ma wpatrzone ślipia W matki Chrzestnej oczach critical stan makaryczny obraz w kiszkach skret gdzieś ból nie znika płonie Poprowadził jej pieść w żuchwe doktora Dziś żyje z nimi i pisze o tym pod bit elaborat na takowa terapie zawsze jest odpowiednia pora
You may also like