W kieszeniach forsa, najebany, w głowie błędy się posrały, życie jest piękne, ale fujary, przyszedł kolega, wykipany, drudno się złapać na tym co się robiło, tylko głupoty w głowie żeby nie było, hujowo się czuje, na burcie W klatce piersiowej tylko kucie Robię fristaile i tabalce, ciekawe co gdy powiem matce, fura mexicano, Czy To coś dało? Żeby tego Mało, psy w klatce, kolega na kacu nie mam co z nim zrobić więc witamy w zakładzie debili, pytali się co robimy, a my pytamy co wzięli. Zakładam t_shert, buty na skali, moi koledzy się połamali, pały się prują, ale huj w nich w głowie tylko myśli co oni myślą, zapłacili mi tylko dyszką, wytroszczeni, najebani, w rękach narkotyki, liczę od setki do zera i uciekam, po drodze ryje zamykam, Wchodzę do klatki, potem gram w statki,