w hotelu siedzę i czekam na ziomka jak przyjdzie to będzie pita poziomka przesuwam na planszy kolejnego pionka Wchodzi mordeczka pije sobie setkę ja chwytam i rozpalam sobie bucha z bonga Życie nas zmusza do nie kontrolowanych ruchów zaraz będzie palony kolejny z wielu buchów wódki często nie pije koksu wcale nie ruszam tam gdzie ma pójść tam pójdzie ma dusza nikogo do niczego nigdy nie zmuszam będę tak pisał to zabraknie arkusza Druga zwrota ziom tydzień po pierwszej wziąłem święty obrazek i chwyciłem w swoje ręce jak będzie potrzeba poświęcę się więcej jeszcze na sen coś se skręce. Wszystko kolo pod kontrolą ruszysz osoby mi bliskie to łokcie ci wykręce . Pół roku mam spokoju ziom od alkoholu obietnice złożyłeś postaraj się dotrzymać jak złamiesz obrócisz wszystko w pył i życie cię wydyma Trzymaj nad tym co robisz kontrole nie pozwól na to też by wszedł ci ktoś na głowę ja ci to mówię i każdy ci to powie . Chciałbym móc się z parę lat cofnąć bym cofną kilka słów inaczej życie popchnął chciałbym się przy niej budzić i móc poczuć że życie spędzę z nią